Rodzinne korzenie Pani Krystyny Bednarskiej sięgają Łąkietek w okolicach Częstochowy. To właśnie tam przyszła na świat, a jej dzieciństwo – choć naznaczone wojennymi realiami – nie zostało zniszczone tragediami, które dotknęły tak wiele polskich rodzin. Dziś, mieszkanka Żuław Gdańskich, świętuje już 91. urodziny otoczona miłością dzieci, wnucząt i prawnucząt.
Czas okupacji Pani Krystyna pamięta bardziej jako okres pełen strachu, ale też drobnych obrazów, które na zawsze zapisały się w pamięci rodziny.
– Słyszałam opowieść o tym, jak pewnego razu na podwórko przyszedł niemiecki żołnierz i dał dzieciom cukierki. Płakał i głaskał po głowie siostrę mojej mamy, bo przypominała mu córkę pozostawioną w domu. Babcia jednak kazała dzieciom wypluć słodycze, sądząc, że mogły być zatrute – opowiada córka jubilatki, Jadwiga.
Po wojnie Pani Krystyna wraz z częścią rodziny opuściła rodzinne strony i osiedliła się na północy kraju. Najpierw zamieszkała w Długim Polu, skąd pieszo chodziła do szkoły w Cedrach Wielkich. Tam też zaczęła się historia jej miłości. W sąsiedztwie mieszkał Józef, chłopak, który przyciągał uwagę nie tylko uśmiechem, ale i… dziecięcymi psotami. Seniorka żartuje czasami, że chłopak ciągnął ją za warkocze. Jak widać, taka forma zalotów okazała się skuteczna, bo w 1951 roku pobrali się w kościele w Giemlicach.
Po ślubie młode małżeństwo przeniosło się do Kiezmarka. To tam Pani Krystyna rozwinęła swoje talenty kulinarne i pielęgnowała swoją wielką pasję – ogród.
– Mama znakomicie gotowała i piekła. Do dziś pamiętam smak drożdżówki z kruszonką albo parowańców z papierówkami czy twarogiem. Robiła też doskonałe przetwory – wspomina córka Jadwiga.
Pani Krystyna wychowała wspólnie z mężem dużą rodzinę – synów Wiesława, Zdzisława, Jerzego, Kazimierza i Sławomira oraz córki Barbarę i Jadwigę. Dziś cieszy się obecnością 18 wnucząt i aż 23 prawnucząt. Najmłodszy z nich, Bruno, nie skończył jeszcze roczku, co pięknie podkreśla, jak szeroko rozrosło się rodzinne drzewo Pani Krystyny.
Choć zdrowie – jak przyznaje rodzina – „jest już odpowiednie do wieku”, to Pani Krystyna cieszy się spokojem, wsparciem bliskich i pogodą ducha. 91. urodziny obchodzone będą w gronie rodzinnym.
Do czcigodnej jubilatki zawitał także wójt Dawid Pietrucha:
– Pani Krystyno, z okazji tego pięknego jubileuszu raz jeszcze życzę Pani, aby każdy kolejny dzień przynosił zdrowie, spokój i radość. Niech otaczają Panią uśmiechy dzieci, wnucząt i prawnucząt – życzy wójt.